tych
murów i ludzi wrosłych w gruzy
pozostanie
wam nadzieja jak śmierci kosa
którą
teraz kurczowo ściskam aż do krwi
Widzę
falujące zgliszcza mojego miasta
obróconego w morze ruin i łez
mur za murem pada dom i człowiek to rzeź
obróconego w morze ruin i łez
mur za murem pada dom i człowiek to rzeź
świat
milczy płonie cisza która nie leczy ran
Gdy
skończy się warszawski dzień
pozostanie
po nas tylko sześć wierszy
ułożonych
na krzyż i przez sto lat
milczenie
na baczność o siedemnastej
3.08.2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz